Prószyński i S-ka Prószyński i S-ka
1023
BLOG

Grzegorz Schetyna: Człowiek od brudnej roboty

Prószyński i S-ka Prószyński i S-ka Polityka Obserwuj notkę 3

"Polaków rozmowy o polityce", fragment wywiadu  z Grzegorzem Schetynąrozmawia Jan Osiecki:

Czym jest dla pana polityka?
Wszystkim (śmiech).
 
Strasznie górnolotnie to brzmi.
Wiem (uśmiecha się), ale zajmuję się polityką prawie połowę mojego życia.
 
Już na samym początku rozmowy uderza pan w bardzo wysokie tony. Zaczynam się bać tego, co będzie później…
Dopiero się rozkręcamy (śmiech). Wszystko zaczęło się, kiedy byłem jeszcze bardzo młodym chłopakiem. W domu od zawsze słuchało się Radia Wolna Europa. Dorastałem na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, więc trudno byłoby w tamtych
czasach uniknąć polityki.(…)
Co się stało, że osoba, która powiedziała w 1989 roku Lechowi Wałęsie prosto w twarz, że „zdradził NZS”, dziś publicznie broni go przed atakami innych historyków?
(Uśmiecha się). Rzeczywiście, dwadzieścia lat temu powiedziałem Lechowi Wałęsie, że chcemy brać udział w wolnych wyborach, nie jakiejś procentowej, niepełnej demokracji. Uważałem, że w 1989 roku nie powinno się rozmawiać z komunistami. Wtedy nie do pomyślenia było dla mnie, że opozycja przygotowuje się do rozmów przy Okrągłym Stole, kiedy nasi koledzy z NZS wciąż siedzą w aresztach. Wtedy to były trudne tematy i Lech Wałęsa nie chciał przyjąć naszych racji.
 
Pan, jako jedyny z NZS, powiedział to Wałęsie, patrząc mu w oczy.
Koledzy byli przerażeni, że tak można odezwać się do Wałęsy. A ja uważam, że trzeba było to powiedzieć głośno. Młodość ma swoje prawa. Zresztą ludzie z NZS byli zawsze niepokorni
(…)
W każdej ekipie musi być ktoś od czarnej roboty. Od czasów wrocławskich krąży o panu opinia, że umie pan szybko podjąć decyzję o zwolnieniu współpracownika. Nie nosi się pan z nią długo, ale wzywa na rozmowę i mówi prosto w twarz.
Szefowie czasami muszą to robić, nie ma w tym nic przyjemnego. Uważam, że trzeba umieć mówić ludziom prosto w oczy nawet najtrudniejszą prawdę.
 
Czy Tusk postąpił wobec pana w taki sposób?
Nie pracowaliśmy razem w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu (śmiech).
 
Ale pracował z panem w rządzie…
I pracujemy dalej. Rozmawialiśmy prosto w oczy o moim odejściu z rządu i funkcji wicepremiera.
 
Na korytarzach sejmu można usłyszeć, że o swojej dymisji dowiedział się pan, jadąc do TVN24...
Z dzisiejszej perspektywy te wydarzenia są nieistotne. O tym, że dymisja już nastąpiła, rzeczywiście dowiedziałem się, kiedy przeczytałem pasek na monitorze, wchodząc do siedziby TVN24. Natomiast o tym, że dojdzie do rekonstrukcji rządu i zostanę szefem klubu, wiedziałem znacznie wcześniej. Z Donaldem Tuskiem godzinami analizowaliśmy sytuację, w jakiej znalazły się Platforma i rząd po wybuchu tak zwanej afery hazardowej. I wszystkie decyzje, w tym moja dymisja, były ustalone wspólnie. To była męska rozmowa, prosto w oczy. I uprzedzę pytanie, nie była to łatwa dyskusja, bo dotyczyła wspólnej pracy.
(...)
Jak się pan poczuł, kiedy Tusk powiedział: „Grzegorz, musisz odejść z rządu”?
Jako historyk najchętniej porozmawiałbym o tym za jakieś czterdzieści lat (śmiech).W czasie tamtej dyskusji mówiliśmy o perspektywach naszej partii, o przyszłości PO. Jaka jest nasza rola i jak mogą wpłynąć na sytuację podejmowane decyzje personalne. A przede wszystkim o tym, czy nasz projekt, czyli Platforma, nie jest zagrożony. Analizowaliśmy, co może się stać.
 
Bardzo PR-owe podejście.
Nie. Dla mnie jest to podejście pokazujące, że ważne jest dobro wspólne. Musimy chronić to, co udało nam się zrobić przez te dziesięć lat. Dlatego nie można było pozwolić, żeby „afera hazardowa” uderzyła w podstawę Platformy. Tego chciałem przede wszystkim uniknąć i chyba udało się osiągnąć ten cel.
 
Fragment książki Jana Osieckiego „Polaków rozmowy o polityce”. Zapraszamy do dyskusji, prosimy o uwagi i komentarze.
 
Dziś (29.09) o 20.00 fragment wywiadu z Jerzym Fedorowiczem.
 
Informacja o książce:

 

Prószyński i S-ka to marka jednego z największych wydawnictw książkowych w Polsce. Firma istnieje od 1990 roku. W 2008 roku wydawanie książek sygnowanych logo Prószyński i S-ka przejęła spółka Prószyński Media. Profil wydawnictwa obejmuje literaturę polską i światową, zarówno klasykę, jak i prozę współczesną, literaturę faktu i biografie, książki popularnonaukowe (m.in. seria „Na ścieżkach nauki”). Nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazały się m.in. dzieła zebrane Pawła Jasienicy i Melchiora Wańkowicza (ostatnio wznowiona została słynna „Karafka La Fontaine`a”, nazywana biblią dziennikarstwa), książki Jadwigi Staniszkis, Grzegorza W. Kołodki, Laurence’a Reesa, Guy Sormana, wywiady-rzeki m.in. ze Zbigniewem Religą (autorstwa Jana Osieckiego), książki Andrzeja Paczkowskiego „Trzy twarze Józefa Światły” i „Wojna polsko-jaruzelska”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka